Ami - 2009-12-10 19:05:05

Witam jestem nowy na tym forum. Przeglądając różne tematy udało mi się dostrzec , że niektórzy rozmazywanie ołówka uważają za karygodną rzecz :) zmartwiło mnie to trochę bo nie jestem ekspertem w rysowaniu ale interesuje się tym od małego i właśnie tak robię od niedawna bo prace wyglądają wtedy lepiej.

Dlatego mam pytanie do doświadczonych czy rozmazywanie ołówka jest złe ?

Umożliwia to tworzenie bardziej realistycznych cieni (według mnie) np. podczas rysowania portretu.

Proszę o odpowiedź.

Joa - 2009-12-10 19:14:43

Ja uważam, że  poniekąd jest to dobre, a poniekąd złe. Można rozmazywać w maluteńkim stopniu. prace jednak po rozmazywaniu wychodzą brudno. W każdym razie ja mam takie wrażenie. (kreseczki są the best ;D)

Sky - 2009-12-10 19:40:40

fachowcy mówią tak - najpierw należy się nauczyć cieniować kreskami. gdy to osiągniesz, eksperymentuj i rozmazuj sobie, jeżeli chcesz.

Ami - 2009-12-10 19:53:02

Sky napisałaś to tak jakby to było jednak coś złego "eksperymentuj i rozmazuj sobie, jeżeli chcesz" czyli ty tak nie robisz?
znaczy tak to zrozumiałem.

Np . czy da się narysować nie rozcierając
http://www.youtube.com/watch?v=AEMCfbjqTOs  ??
Jeśli nie to czy to jest coś jakby ułatwianie sobie, a cieniowanie kreskując jest , że tak powiem dla ludzi wyższej rangi ?

Wybawca - 2009-12-10 19:55:32

Wiesz Ami... szczerze mówiąc to ja nigdy nie widziałam dobrej pracy rozmazanej palcami.
A poza tym walnąć paluch na prace, pojeździć nim po kartce to żadna sztuka. Jeżeli tradycje cieniowanie wygląda nienaturalnie, no trzeba poćwiczyć.
I popieram zdanie Sky.

PS Dobra do modelowanie świateł na rysunku jest gumka chlebowa. Tak mi się przypomniało.

Dzina - 2009-12-10 20:24:57

Paluchem, można, owszem :D
Ale tylko profesjonaliści dobrze sobie z tym radzą.
Dla amatorów to jest bardziej... Utrudnienie, niż jakakolwiek pomoc. Tylko pogarsza efekt pracy.

Sky - 2009-12-10 21:11:04

nie powiedziałam tego ze złością, tylko przytoczyłam słowa fachowców  - oni takie podejście mają. ja rozmazywałam palcem jak miałam 14 lat, potem przeczytałam, że nie powinno się i ćwiczę kreskowanie.

nie można powiedzieć, że jakis element techniki jest dla tych ludzi wyższej rangi. to, ze zakładasz, że nia nie jesteś nie upoważnia przeciez do tego, żebys malowała słaba technika.  w rysunku dąży się do jak najlepszej wprawy i opanowania narzędzi.

Ami - 2009-12-10 21:26:58

aha to już wiem, mimo wszystko będę ćwiczył tym sposobem i tym.

Ps. Jestem chłopakiem :P
Ps. No witam witam :)

Dzina - 2009-12-10 21:30:41

Ami napisał:

mimo wszystko będę ćwiczył tym sposobem i tym.

To nawet dobry sposób na wyrobienie kreski, choć pewnie pracy na początku raczej miłe dla oka nie będą ;)
Jeśli już chcesz ćwiczyć obie techniki prac to polecam Ci sposób: kreski - -> palec - -> kreski.
Od razu efekt będzie ciekawszy, naturalniejszy :)

Btw. witamy kolejnego pana na pokładzie ;d

Sky - 2009-12-10 21:33:20

nick mnie zmylił ;)

Ami - 2009-12-10 21:37:36

Haha w sumie to było do przewidzenia :D Ami bo koledzy mnie tak nazywają od Ami James z Miami Ink : P
I moje czyta sie Ami a nie "Ejmi" :p

Wybawca - 2009-12-10 21:40:21

Szukałam tej jakże mądrej wypowiedzi:

~AI85    17.03.2008 @22:30:03
rozmazywanie jest jak kolor lokalny - niby jest kolor, ale pełni on raczej formalną rolę, a rozbielanie i dodawanie do niego czerni buduje prostą przestrzeń, pokazuje wypukłości ( tak to wyglądało w średniowieczu).
Ale o prawdziwym wykorzystywaniu możliwości koloru można mówić dopiero wtedy, gdy zaczynamy mieszać farby - przestrzeń budują wtedy także zimne i ciepłe odcienie tego samego koloru.
Podobnie jest z rozmazywaniem - ma to być szybki sposób na pokazanie przestrzeni i cieni. Ale to słabiutki sposób. Dopiero kreskowanie różnymi charakterami linii, pod różnymi kierunkami daje wrażenie głębokiej przestrzeni i oddaje faktury przedmiotów (przy rozmazywaniu wszystko jest z "z mydła".
Oczywiście można wykorzystywać rozmazywanie, ale jest to z reguły sensowne tylko wtedy, gdy stosujemy w pracy inne środki, z którymi to rozmazywanie ma kontrastować ( np. ostre linie, kreskowanie). Rozmazywaniem może wtedy osiągnąć efekt podobny do zabawy głębią ostrości w fotografii.
Poza tym, spróbuj użyć tylko rozmazywania w rysunku 100x70 cm Wtedy proponuję od razu mgłę rysować

Teraz coś ode mnie.
Rozmazywanie typu "jeżdżenie palcem po kartce" moim zdaniem jest nieestetyczne. Ale jak ktoś zrobi to umiejętnie, to ja nawet w to się nie wtrynię.
A z reszta co ja tu się będę rozpisywać. Rób jak chcesz aby tylko dobre rezultaty były tego :-).

Elfik777 - 2009-12-20 22:30:32

i znów odwieczne pytanie: rozmazywać czy nie rozmazywać? :D
ja to widze tak: najpierw wypadałoby nauczyc się rysowac bez rozmazywania a potem jak juz sie tą trudną sztuke opanuje to można pobawić się w rozmazywanie... tylko po co? :) ja sie obywam bez tego i tez wychodzi realistycznie:
http://foto.m.onet.pl/_m/f144956df0409a895d52c7209dfa36d4,14,19,0.jpg
http://foto.m.onet.pl/_m/34eaa1b7357814abb5a9aa4b92c45d29,14,19,0.jpg

Grocek - 2009-12-21 21:18:10

Ja osobiście rozmazuję czasem chusteczką higieniczną ale tak jak ktoś juz tu napisał, NAJPIERW KRASZOWANIE (kreskowanie) PÓŹNIEJ ROZMAZYWANIE ;)
A druga sprawa to to, że jak ktoś jest naprawdę dobry to obiema technikami wykona dobry rysunek ;)

Dragonfire - 2010-05-15 12:47:44

Rozmazywanie jest przydatne,wdłg mnie jest dużo szybszą metodą niż kreskowanie całego obrazka,ale rozmazywanie palcem to zło.Palce są naturalnie tłuste(tzn olejiste czy jakby to nazwać) i większość papierów źle na to reaguje.Osobiście wolę używać wiszerów lub patyczków do uszu(dają efekt bardzo delikatnego rozmycia przydatne przy rysowaniu futra).

Sky - 2010-05-15 16:26:55

teraz przy nauce rysunku, wiem, jakie masakryczne błędy popełniałam. Więc przede wszystkim - szraf! kreskowaniem osiągnie się wszystko - a rozmycie i tak następuje przy dłuższej pracy przy rysunku (i ręka cała brudna...)

profesjonalnie ołówka się nie rozmazuje, a wiszery są do pasteli :)

Wybawca - 2010-05-15 18:56:05

Ja też chcę na naukę rysunku...

Sky - 2010-05-15 19:03:03

powiem Ci, że to naprawdę wspaniała sprawa. Mimo, że startuje na architekturę, to mogę się nauczyć wielu spraw całkowicie plastycznych (teraz przerabiam malowanie kredkami). Jeżeli trafi się na dobrego nauczyciela, gdzie złapiesz wspólny język, to możesz zrobić wielkie postępy.
Widzę to po sobie - byłam ok 6 razy (może nawet nie) i już stawiam wielkie kroki. Nie pomyślałabym, że jestem wstanie nabazgrać taki pejzaż, jaki pokazywałam.

Nawet jeżeli się nie dostanę, to naprawdę wiele skorzystałam z tej nauki. I to mnie cieszy.

Wybawca - 2010-05-15 19:14:58

Kurczę, rodzice mi mówili, że może od września mnie zapiszą gdzieś do Warszawy. Chciałabym iść na naprawdę ciekawy kurs, ale wszytskie są takie drogie. Są też tańsze, ale nie wiem czy tam będą naprawdę uczyć. Nie chcę iść na jakąś architekturę, tylko od tak, żeby się czegoś nauczyć.
A ty Sky gdzie chodzisz?

Sky - 2010-05-15 19:22:15

Powiem tak - wszelkim kursom mówię nie. Jeżeli masz wybulić kasę na kurs, gdzie będzie chodzić co najmniej 20 osób - wybierz ten tańszy. Bardzo ciężko jest kierować wszystkich studentów i pokazywać im, gdzie popełniają błędy. Widzę po moim koledze - chodzi na kurs organizowany przez uczelnię, na którą startuje. Kosztował 700 zł i obejmuje parę sobót (czasami z wielkimi przerwami). Na sali jest 20-30 osób. Mimo, że chodzi już tam pół roku - nadal wszystko leży. Konstrukcja, cieniowanie. Wstawiłabym jego rysunek, ale nie mam zgody. Ogólnie - klapa. Po co przepłacać?

Jestem za małymi grupami rysunkowymi. Czasami są organizowane kursy przez małe oddziały MDK. 5 osób - jeden/dwóch nauczycieli i jest ok. U mnie było coś takiego bezpłatnie (ale wtedy byłam dzieckiem i wstydziłam się tam chodzić).

Ja uczę się indywidualnie u studentki. Nie wiem, czy płacę dużo - 75 zł za trzy godziny, raz w tygodniu. Ale z każdej lekcji wynoszę napraaawde wiele. Zapłacę za wszystko mniej więcej tyle, ile mój kumpel za swój kurs. Może będę chodziła krócej - ale wyciągnę z tego 10 razy więcej, bo osoba, która mnie uczy, pracuje tylko ze mną.

Dzina - 2010-05-16 15:53:03

Też właśnie nad kursem myślałam :x
Bo wiecie jak to jest - ludzików czy zwierzaki rysować każdy głupi może, ale konstrukcje to już inna bajka.

Sky, to ja zapisuję się do Ciebie od przyszłej jesieni xD

Wybawca - 2010-05-16 18:59:37

A jak Ty znalazłaś taką studentkę o.O? Co nie wpiszę w google, to mi od razu jakieś Domina, czy Labirynty(a na ten chodzi moja siostra i też nie zauważyłam u niej większych postępów).

Sky - 2010-05-16 19:09:28

A była jakaś strona, gdzie się korepetytorzy ogłaszali, chłopak mi podrzucił jakieś dwa ogłoszenia i wybrałam... Trafiłam tak, że mam 10 minut piechotką na zajęcia ;p
Jak przegrzebie archiwum, to Ci podam. (znalazłam jakoś tu http://www.e-korepetycje.net/)
Możesz się popytać znajomych znajomych z plastyka czy architektury, czy nie dadzą Ci parę godzin korepetycji.

poszukaj tu: http://www.e-korepetycje.net/malarstwo-i-rysunek

widzę, że tanio sobie liczą :)

Wybawca - 2010-05-16 19:13:32

Właśnie problem w tym, że ja nikogo takiego nie znam. W OPP jest jedna grupa rysunkowa, a na niej panie piją sobie herbatkę, a my mamy robić plakaty na konkursy, żeby grupa miała więcej osiągnięć.

Dzięki za stronę : ).

JJxenon - 2010-08-13 10:30:37

Czytam poprzednie posty i rzeczywiście rozmazywaniem ołówka do niczego się nie dojdzie . Tak naprawdę to lepiej poświęcić te trochę godz. więcej i cieszyć się potem satysfakcją z tego że jednak dokonaliśmy tego bez żadnych pomocy . Poza tym przez takie delikatne kreskowanie wyrabiamy w sobie cierpliwość .

A co można uzyskać nie rozmazując prac ? . Spójrzcie na moje wybrane z galerii :
Imari 
Scorpion 
AN2

Dlatego nie rozmazujcie swoich prac a starajcie się je delikatnie szrafować . Efekty potrafią być oszałamiające

choui - 2010-08-13 19:49:19

o ja, człowieku. nieźle ci to wychodzi. jeżeli mam powiedzieć że ktoś ma talent to mówię to o tobie.
sam o rozmazywaniu dawno zapomniałem i ja np. lubie rysować coś przez nawet kilka dni a nawet tygodni podchodząc do tego po kawałku niż majznąc od razu całość paluchem.sam bym może wrzucił efekt tego ale przy tym co jjxenon zapodał to normalnie mi wstyd za ołówek łapać

JJxenon - 2010-08-13 20:37:43

Nigdy nie jest wstydem łapać za ołówek , bo ja też poświęciłem ładne parę latek by uzyskiwać takie efekty . Chciałem tylko Wam pokazać co można osiągnąć pracą własnych rąk a nie wspomaganiem się przyborami do rozcierania ołówka . Sam tak kiedyś robiłem , choć rozcierałem to bardzo profesjonalnie . Jednak powiedziałem sobie że wolę poszrafować dłużej ale sumienie czyste

rysujemy.pun.pl