Co do pierwszej części: nie lubię zdjęć na okładkach. Nie lubię, kiedy umieszcza się na nich konkretną scenę z książki oraz kiedy mają za dużo szczegółów. Okładka powinna być czytelna moim zdaniem, tytuł jest najważniejszy, zaraz po nim nazwisko autora. Najbardziej lubię okładki minimalistyczne (nowe wydanie "Amerykańskich bogów" na przykład).

Poza tym gratuluję takiej fuchy, naprawdę fajna sprawa choćby ze względu na to, że można się sprawdzić.

Koncepcje? Może najpierw wszystkie rozrysuj, a wtedy dobrze im się przyjrzysz? Ja tam widzę dziewczynę ze zwieszoną głową na samym środku, lekko rozmazaną.

Dasz nam znać, jak już trafi do druku?

Ja tak samo,nie lubię zdjęć na okładkach.Podoba m się nawiązanie okładki do samego tytułu,np. Ania z Zielonego Wzgórza-stoi sobie dziewczynka, a za nią wzgórze, zielone oczywiście Zielone drzwi-Na okładce widnieją zielone drzwi.
Ważne też dla mnie jest to,żeby tytuł i autor byli widoczni.Wkurza mnie, jak litery zlewają albo gubią się w rysunku / zdjęciu na okładce.

Pomysł Kiri jest świetny.Ja bym dodała,że dziewczyna powinna być cała ubrana na czarno-nie emo czy gotka, po prostu czarne ciuchy.I szare tło.

Wiesz opcji może być dużo. Np. zbliżenie na twarz dziewczynki niby wesołej, ale o smutnych oczach, postać odwrócona tyłem, brudne ściany.


I ja o wiele bardziej lubię rysunki niż zdjęcia. Rysunek ma większe pole do pokazania ekspresji, emocji poprzez np. chaotyczne kreski.

Książka jest skierowana do nastolatek, a że te nasze nastolatki nie lubią filozofować i doszukiwać się jakiś głębszych przemyśleń w okładkach książki to raczej niech to nie będzie za bardzo skomplikowany rysunek.

O to przecież właśnie chodzi : D