Dla każdego kto lubi rysować.
Sky napisał:
dziś wiek posiadania potomstwa się przesuwa - mniej więcej 35 lat. Ja sama przed 30 dzieci mieć nie chce. Od 18 do 35 lat jest lat 17 - czy to nie dużo? Pamiętaj, że części lat z dzieciństwa właściwie nie pamiętasz, więc to jakby przeżyć swoje dotychczasowe życie.
w dorosłym życiu po prostu sam odpowiadasz za swoje poczynania. Nie musisz siedzieć tylko w pracy lub przy dzieciach. Zbyt schematycznie myślicie.
Praca może być przyjemnością. Gdy dopadnie Was instynkt macierzyński, to wychowywanie dzieci też.
17 lat, moim zdaniem, to bardzo mało. Zwłaszcza kiedy widzę osoby z siedemdziesiątką na karku i mnóstwem chorób, którym życie po prostu przemknęło przed oczami. Co prawda siedemnastu lat jeszcze nie przeżyłam, ale sama wracając pamięcią do wcześniejszych lat, to wszystko zdaje się jednym krótkim filmem. Pamiętam, jakby to było dziś, kiedy pierwszy raz szłam do szkoły. A tu proszę jestem już o dziewięć lat starsza.
Sky, nigdy w pełni nie odpowiadamy za swoje poczynania. Zawsze znajdzie się ktoś ponad nami, nawet gdy będziemy na samym szczycie. Zawsze w życiu znajdą się takie sytuacje, w których będziemy musieli postąpić wbrew własnej woli. Czasem takie sytuacje nie mają na nasze dalsze życie wpływu, niektóre pozostawiają ślad do końca.
Jak to nie musisz siedzieć tylko przy dzieciach? Mając niemowlaka w ramionach, mogę go sobie odstawić, bo mam ochotę się zabawić? Niestety mając rodzinę trzeba odsunąć większość marzeń i zachcianek na bok, nawet wtedy gdy dzieci już powoli dorastają. Tak samo z pracą, którą w części można porównać ze szkołą. Nie nauczę się na jutro - nie dostanę dobrej oceny. Nie będę dziś pracować - obniżą mi pensję. I znów trzeba wiele rzeczy odłożyć na bok.
Offline
to ja za parę lat złoże sprawozdanie. nasze pokolenie się zmienia, kobiety nie siedzą w kuchni i przy dzieciach. odnoszą sukcesy, spełniają marzenia i dopiero potem decydują się na rodzinę.
weź pod uwagę, że poczucie czasu u dorosłych i dzieci jest zupełnie inne. części lat, które przeżyłaś, nie jesteś zupełnie świadoma.
co do odpowiadania za czyny - chodzi mi o to, że ponosimy w pełni konsekwencje - nie spada to na naszych rodziców, tylko odczuwamy je świadomie. nie chodzi tu o wolną wole.
po prostu mi chodzi o to, że macie podejście, jakby po tej magicznej osiemnastce/dwudziestce świat się załamywał a wy sami staniecie się jakimiś bezmyślnymi zombie, bez radości życia. jest ciężej, ale nie aż tak, jak wy to kreujecie :P
Ostatnio edytowany przez Sky (2010-06-17 21:47:34)
Offline
Ludziska nie dołujcie mnie. jesteśmy młodzi! Mamy przed sobą perspektywy! A posiadania dzieci tak w 100 % nie da się zaplanować. Jedni planują po 30 a mają wpadkę w wieku 20. Inni zaś chca koniecznie przed 30 a nie wszystkim się udaje. W każdym razie kiedykolwiek by się moje przyszłe potomstwo nie narodziło kochac będę i tak Ale też postaram się bym miała też jakąś karierę... :D
Offline
Sky napisał:
to ja za parę lat złoże sprawozdanie. nasze pokolenie się zmienia, kobiety nie siedzą w kuchni i przy dzieciach. odnoszą sukcesy, spełniają marzenia i dopiero potem decydują się na rodzinę.
weź pod uwagę, że poczucie czasu u dorosłych i dzieci jest zupełnie inne. części lat, które przeżyłaś, nie jesteś zupełnie świadoma.
co do odpowiadania za czyny - chodzi mi o to, że ponosimy w pełni konsekwencje - nie spada to na naszych rodziców, tylko odczuwamy je świadomie. nie chodzi tu o wolną wole.
po prostu mi chodzi o to, że macie podejście, jakby po tej magicznej osiemnastce/dwudziestce świat się załamywał a wy sami staniecie się jakimiś bezmyślnymi zombie, bez radości życia. jest ciężej, ale nie aż tak, jak wy to kreujecie :P
Co do ostatniego zdania to napisze tylko tyle: nigdzie nic w tym stylu nie napisałam.
"w dorosłym życiu po prostu sam odpowiadasz za swoje poczynania. Nie musisz siedzieć tylko w pracy lub przy dzieciach." - drugie zdanie mnie zmyliło i trochę inaczej zinterpretowałam całość.
Tak, nowoczesne kobiety odnoszą sukcesy, wspaniale, tylko, że po drodze zapominają o czymś bardzo ważnym (nie, nie chodzi mi o założenie cudownej rodziny, znalezienia kochanego mężczyzny). Oj wiele mam awersji do nowoczesnych kobiet, które mnie się zdaje Sky, że trochę wyidealizowałaś : ).
Offline
Sky napisał:
po prostu mi chodzi o to, że macie podejście, jakby po tej magicznej osiemnastce/dwudziestce świat się załamywał a wy sami staniecie się jakimiś bezmyślnymi zombie, bez radości życia. jest ciężej, ale nie aż tak, jak wy to kreujecie :P
Też tak myślałam puki nie skończyłam osiemnastki. Wydawało mi się, że po przekroczeniu pełnoletności będę się czuła jakoś tak dorośle odpowiedzialnie i w ogóle. Trochę mnie to przerażało, a teraz dopiero widzę, że osiemnastka oprócz niesienia ze sobą legalnego piwa w "żabce" nie przynosi większych zmian w życiu. Przynajmniej w moim wypadku. Dalej jestem takim samym dzieciuchem
Offline
A mi dziś stuknęła 19nastka. Hmm... jakoś mnie to nie rusza. Za to wiem, ze dziwnie się będę czuła przy 20 urodzinach bo to już jednak nie -naście.
Offline
bardzo zuy user
Sto lat Elfiku.
Ja niedawno 14 lat skończyłam. Zawsze po urodzinach dziwnie się czuję i nie mogę przyzwyczaić się do "nowego wieku". ;o
Offline
Offline
Elfik Babcia!
Mi tam urodziny też zwykle wielkiej różnicy nie dają, i tak całe życie czuję się ciągle tym samym dzieciakiem :c
Offline
Jakiś płodny miesiąc wśród nas, ten lipiec xd
Na DA wyczaiłam, że poza Wami, drogie solenizantki urodziny zbliżają się też Guns i La Wieszczy (i to tego samego dnia!) c:
Jest co świętować! ;D
Offline
Ten, co drzwi.
Wybawca napisał:
Dzisiaj kończę szesnaście lat ; ).
Najlepszego! ; D
Offline
bardzo zuy user
A ja nie jestem z lipca. : D
Najlepszego Wybawco.
Offline
Sto lat wszystkim
to ja taka młoda, dopiero w październiku :D
Offline
Sto lat i jeszcze dłużej
To co ja mam powiedziec Sky? Jestem z grudnia :D
Offline