Dla każdego kto lubi rysować.
Nie wiem, ale czuję się jak w ciąży c:
Offline
Zmora
HHAHAHAHAHA, ZNÓW TO CO ROKU : D
Offline
Offline
w tym roku święta nie są jak święta.
dostałam pędzle do makijażu, dwie torebki, sporo kosmetyków do makijażu, buty, słodkości i inne. Ani jedna z tych rzeczy od rodziców.
a moje szczury dostały drewniany domek ode mnie, kot piłeczkę i pełno żarcia.
Offline
Jak byłam mniejsza to też robiłam prezenty moim zwierzakom :d
Offline
pełna mleka
u mnie nigdy w Święta Bożego Narodzenia nie dawało się prezentów... Mikołajki jakoś zawsze wystarczały... może to ja jestem jakaś dziwna
Offline
Tainted Love
ja niestety nic nie dostałem ...te święta w ogóle nie maja magii świat ... główny problem to rodzice ...
ciągłe kłótnie ...
a tak z innej beczki teraz ... ma ktoś jakiś ciekawy sposób na zapełnianie tła w rysunkach ? ...jakieś takie wypełnianie tła bo często nie wiem co wymyślić w tle ... a takie rysunki bez tła zawsze są takie bez płciowe i robione jakby na szybko ...
Offline
bardzo zuy user
Ani przez chwilę nie poczułam klimatu świąt. :c A było tak miło, mama była jeszcze bardziej kochana niż zwykle, tata się mnie o nic nie czepiał, super prezenty. Z roku na rok coraz mniej świąt w świętach (tak ja to odczuwam).
Offline
Co prawda, to prawda. Coraz mniej świąt w świętach. Owszem czuje ich atmosfere, ale to nie to samo co kiedys
Offline
wio myszata!
Taa.. kiedyś prezenty się po prostu dostawało od faceta w brodzie. Teraz gdy dostajemy zastanawiamy się ile kosztowały, na co się przyda, gdzie to postawić. A jedzenie ? Kiedyś się jadło co było na stole aż się uszy trzęsły, a teraz każdy się zamartwia czy się nie zepsuje, czy będzie jeszcze świeże, ile po tym będzie zmywania i co nada się by schować z powrotem do lodówki. U mnie właśnie tak to wygląda.
Offline
bardzo zuy user
Ja w wigilię zawsze opycham się kanapkami z szynką i ogórkiem. <3 Nigdy nie jadłam tego, co było na stole. Do tej pory się zastanawiam co to są te całe uszka. Mikołaja nigdy nie było, kolęd też, tylko kłótnie były...
Wybawca napisał:
to się nazywa pieprzone wkraczanie w dorosłość. Wszystko co magiczne ulatuje.
No co ty. Ja coraz bardziej dziecinnieję. :D Moja klasa też twierdzi, że jestem dla nich zbyt dziecinna (bo ja czytam książki o filozofii, oni Zmierzchy i inne takie, ja nie ograniczam się do jednego gatunku muzyki, oni słuchają tylko Nirvany i są tacy proelokólaśni, ja kocham skrzypce, oni twierdzą, że to wieś i mogę tak wymieniać jeszcze długo).
Czasami ludzie mnie normalnie załamują.
Offline
Tainted Love
nom dokładnie ...
a co do prezentów to pamiętajcie o tym że dawanie prezentów potrafi być bardziej radosne niż ich dostawanie ^^ ...
Offline